wtorek, 7 maja 2013

Krótka historia małej bitwy

Jako że trwają intensywne przygotowania to majowego turnieju postanowiłem wypróbować swoją tyranidzką rozpiskę przeciwko armii mariankopodobnej, wybór padł na wilki moją pierwszą armię.
Jako sparingpartner wystąpił mój młodszy brat zwany Niterisem.
Wystawił On Runka na motorze w obstawie 5 szybkich szponów z motorem wsparcia, 2x 5 GH z miotaczami ognia w razorach, 2x5 Długie Kły z miskami.
Po mojej stronie znalazły się następujące pamperki
Tervigon z adrenalami i toksynami, 2x10 Gauntów z pożeraczami w sporach, Malantai w sporze i 2x Bivora wraz z 11 gargulacami

Niestety przegrałem rzut na zaczynanie co skończyło się odstrzeleniem gargulców i wbiciem ran na tarevigonie, moje biovory odstrzeliły raptem 1 Long Fanga a tervigon doprodukował 15 gauntów bez zacinania się, w kolejne turze gargulce zostały dobite, tervigon oberwal kolejne rany, razory wraz z motorami przemieszczały sie do przodu, w wyniku ostrzału zszedl może jeden lub dwa motory, z rezerw przybył Malantai którego strasznie zniosło i niewiele zrobił swoim wyssaniem życia, jeden oddział gauntów z pożeraczami próbował bezskutecznie zapestkować Fangi jednak zginęło tylko dwóch braci, poźniej było juz tylko gorzej, w kolejnych turach runek aż trzy razy kreskował Tervigona, raz kreska została odparta Dennym the witchem a dwa razy wyszedł rzut na inicjatywe, wszystko po to żeby zejść od zabłąkanej miski. Wyspawnowane mięsko leciało zając znacznik przeciwnika, przeciwnik w bohaterskiej akcji zajął mój, malantai wkońcu się nachapał życia i swoim plackiem zdjął runka wraz z resztkami oddziału motocyklistów, jednak chwilę później sam zszedł od pojedyńczej miski.
Gra była naprawdę wyrównana, bitwa szła do ostatniej tury i ostatecznie słudzy Imperatora wygrali grę jednym punktem ustalając wynik 8-7, Jako że pogoda dopisała graliśmy na zewnątrz stąd udało się zaoszczędzić na terenie a za znaczniki robiły wbite w ziemie patyki, oryginalne gdzieś zaginęły w gęstej trawie.










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz