poniedziałek, 26 października 2015

Miny, miny, wszędzie pełno min Panie.

Witam.
Jako że tyranidzka mina ta większa jest najtańszym tropsem w grze a na odatek potrafi sporo namieszać zaczęła się częsciej pojawiać na polach bitew 40tysiąc lecia. Niestety można ją złożyć tylko po zakupie tyranidzkiego droppoda a wydanie około 180 zł dla jednej małej miny za 15 punktów jest dosyć niekorzystne finansowo postanowiłem ulepić własne miny.
długo zastanawiałem się czego użyć do tworzenia powyższych aż w moje ręce wpadł komplet piłeczek pingpongowych.
po udanym porównaniu z oryginalną główką miny postanowiłem dokonć pełnej konwersji i ulepić wszyszystko od podstaw, do konwersji użyłem piłeczki pingpongowej, resztek po oryginalnym droppodzie i jakiś części po tyranidach greenstufu i kleju na ciepło.



Jednak w takiej postaci wydawały się zbyt regularne jak na coś co mutuje i dostosowuje się do warunków panujących na polu walki, użyłem kleju na gorąco żeby dodać różnego rodzaju żyły przewodzące chemikalia w organiźmie. Później zostało tylko malowanie i wymodzenia jakiejś prostej podstawki z krzaczkiem.
Oto efekt końcowy.


Oczywiście jak ktoś ma wiekszy talent do rzeźbienia w greenstufie oraz większe zdolności malarskie miny będą wyglądały znacznie lepiej. Ja robiłem żeby było szybko i tanio oraz w większej ilości:D

2 komentarze:

  1. "Postanowiłem dokonać pełnej konwersacji".
    Naprawdę, rozmawiałeś z kawałkami plastiku? Wiesz, na to są leki, elektrowstrząsy, lobotomia, na pewno Ci pomoże ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. A Ty nigdy nie rozmawiasz ze swoimi pacynkami?
    Ja z moimi przegadałem już tysiące godzin i jakos tak inaczej patrze na świat, gównie widze w każdym potencjalnego heretyka do spalenia na stosie.......

    OdpowiedzUsuń